Zacznijmy od tego, że przez wiele lat uczyłam się języka w szkole. Owszem dało mi to pewne podstawy. Kali jeść, kali pić. Wydawało mi się, że stoję w miejscu. Angielski w teorii – owszem. W praktyce było znacznie gorzej.
Łapiąc się przeróżnych metod słuchania, zapamiętywania i wkuwania delikatnie posuwałam się do przodu. Jednak gdy przychodziło co do czego, cała moja nauka pryskała niczym bańka mydlana.Bałam się wyjeżdżać za granicę. Nie odpowiadałam na oferty pracy, które wymagały znajomości angielskiego. Nie wychylałam się. Gdy tylko miałam możliwość, unikałam kontaktu z angielskim niczym ognia.
Owszem wiele rozumiałam, jednak niewiele potrafiłam powiedzieć. Zawsze tłumaczyłam się blokadą mówienia. Brzmi znajomo? Zdaję sobie sprawę, że w podobnej sytuacji są setki innych osób. Mam nadzieję, że ten artykuł pomoże Wam ruszyć z miejsca i zacząć działać ze swoimi słabościami.
Chciałabym pokrótce przedstawić metodę, która sprawiła, że zaczęłam płynnie mówić w języku angielskim.
Zacznijmy od tego, że robiąc kolejne podejście do nauki w domu, postanowiłam zainwestować w profesjonalne wsparcie.
Na początek przeprowadziłam porządne poszukiwania w Internecie. Stworzyłam listę metod, które mogą w jakikolwiek sposób mi pomóc.
Wynik był jednoznaczny, potrzebuję dobrego kursu języka angielskiego online.
Wypisałam listę rzeczy, które są dla mnie ważne:
- chcę się uczyć w domu
- nie chcę wkuwać słówek
- nie chcę męczyć wszystkich zasad gramatycznych od nowa
- nie chcę spotykać się z nikim twarzą w twarz, ponieważ się wstydzę
- chcę mieć możliwość płacenia ratalnie
- najlepiej, gdy będę mogła w każdej chwili się wycofać
- chcę się skupić na mowie
- cena musi być znośna
Gdy pokazywałam listę znajomym, każdy pukał się w głowę. Żartowali, że z takim podejściem całe życie pozostanę językową kaleką.
Odpowiednia metoda to przepis na sukces
Na szczęście nie mieli racji. Znalazłam kurs angielskiego stworzony idealnie dla mnie. Po pierwsze spełniał wszystkie moje wymagania (serio). Po drugie przyniósł efekty, o których marzyłam. Zaczęłam czuć się dużo pewniej.
Speakingo, bo tak nazywa się mój językowy sekret, z czystym sumieniem polecam każdemu, kto zmagał się kiedykolwiek z podobnymi problemami językowymi.
Na czym polega ta metoda?
Nauka bazuje na mowie. Zadaniem ucznia jest rozmowa z komputerem, który odpowiada głosem native speakera. Całość opiera się na starannie dobranych 2000 najważniejszych i najpopularniejszych angielskich słowach. Zdania są zabawne, lekkie i ciekawe. Gramatyki uczysz się w trakcie mówienia. Zasady wchodzą Ci w nawyk. Przestają być wykutą teorią.
Regularność lekcji
Ciekawa forma kursu sprawia, że z przyjemnością spędzam na nauce od kilkunastu do kilkudziesięciu minut dziennie. Nie jest to konieczne, jednak czasem po prostu nie mogę przestać. Kolejne zdania wciągają coraz mocniej.
Gdy coś Ci się udaje, narrator chwali Twoje umiejętności i mobilizuje Cię do dalszej nauki. Na mnie działa to bardzo pozytywnie. Nie zniechęcam się, gdy coś mi nie idzie.
Gdy tylko mam wolną chwilę, odpalam Speakingo, chociaż na kilka lekcji. Chyba mogę śmiało stwierdzić, że zaczęłam traktować ten kurs jako swoistą formę edukacyjnej rozrywki. Moje podejście na pewno ma spory wpływ na efekty, które zauważyłam już po kilku dniach nauki.
Najważniejsze, by częstotliwość dopasować do swoich potrzeb. W końcu wygoda jest podstawową zaletą kursów angielskiego online.
Lekcje to nie wszystko
Dobrze, gdy oprócz nauki online zaczniesz w temat języka wchodzić jeszcze głębiej. Oprócz lekcji z przyjemnością śledzę artykuły tematyczne, uzupełniające moją wiedzę. Pomocne mogą okazać się także filmiki na YouTube. Gdy do tematu podejdziesz kompleksowo, szybciej zaczniesz wchłaniać coraz większe obszary materiału.
Nie zapominaj o powtórkach
Pamiętaj, nawet gdy idzie Ci świetnie – nie ma zmiłuj. Nie możesz zapominać o regularnych powtórkach materiału. Śmiało wracaj do lekcji, które sprawiały Ci trudności. Nie pozwól, by słówka, z którymi wymową miałeś problem, zostały porzucone gdzieś na dnie pamięci. Tylko regularnie trenując poprawisz swoje umiejętności. Nauka języka to proces. Nie zapominaj o wyznaczaniu sobie ciągle nowych celów.
Gdy raz w to wejdziesz, już nie przestaniesz. Najważniejszy wydaje się moment decyzji o tym, że chcesz coś zmienić.
Opisany przeze mnie kurs ma darmowy tydzień testów. Możesz zacząć nawet za chwilę. Po zarejestrowaniu ustawiasz swój poziom wiedzy. Gdy pytania i odpowiedzi będą sprawiały Ci trudność, w każdej chwili możesz zmienić poziom zaawansowania. Świetną opcją, której nie spotkałam nigdy wcześniej, jest regulacja dokładności rozpoznawania mowy. Z czasem możesz więcej uwagi poświęcić na szlifowanie swojego akcentu i płynność wypowiedzi.
Kurs w całości stawia na poprawienie umiejętności mówienia po angielsku, przez co szybko przełamujemy nasze bariery. Gdy nie wstydzimy się swojego rozmówcy i nie czujemy skrępowania, nauka przestaje być dla nas tak uciążliwa i stresująca. Z większą przyjemnością przystępujemy do kolejnych lekcji.
Chwile zwątpienia
Zapewne czasem będziesz miał mniejszą motywację. Jest to naturalne. W takich chwilach myśl o efektach, które czekają Cię po każdej kolejnej lekcji. Wyznaczaj sobie nowe cele. Gdy czujesz się na siłach, podnoś poprzeczkę.
Możesz również zacząć mobilizować innych, to także daje kopa. Sama, zamiast przekonywać Cię do swoich racji, zabieram się za kolejne lekcje kursu języka angielskiego online Speakingo.
Enjoy!
Katarzyna Majewska