O zasadach, które są niezbędne przy wyborze garnituru ślubnego

O zasadach, które są niezbędne przy wyborze garnituru ślubnego i o tym, dlaczego lepiej zdecydować się na uszycie garnituru na miarę, rozmawiam z wybitnym znawcą kanonów mody męskiej, panem Jerzym Turbasą.

fot. Wilvorst


M.D
.: Jakie są najważniejsze zasady, którymi powinniśmy się kierować przy wyborze garnituru ślubnego?
J.T.: Przede wszystkim należy sugerować się porą, kiedy odbywa się uroczystość. Jeżeli jest to wieczór, wówczas dopuszczalny jest frak i smoking. Jeśli do południa, to raczej garnitur.

M.D.: Frak angielski natomiast jest ubiorem uniwersalnym, całodziennym.
J.T.: Wolałbym użyć słowa żakiet, gdyż u nas jest taka maniera, że mówiąc frak, mamy na myśli ten francuski z jaskółką. Natomiast krawiectwo angielskie wykształciło materiały o różnych odcieniach szarości i są to ubiory całodzienne. Do typowo wieczorowych uroczystych strojów zaliczam zaś frak francuski i smoking. To okrycia, które posługują się jedwabiem na lampasach, na wyłogach itd.

M.D.: Czy warto garnitur ślubny szyć na miarę, czy lepiej zdecydować się na kupno gotowego w sklepie?
J.T.: Krawiectwo miarowe, w przeciwieństwie do krawiectwa gotowego, eliminuje wady sylwetki. Pierwszą najważniejszą rzeczą są proporcje marynarki w odniesieniu do całości sylwetki, długością marynarki decydujemy na przykład o długości nóg. Genialne proporcje ma Bazylika św. Piotra. Ona nie poraża swym ogromem. Okna, wejścia zostały wykonane odpowiednio do całej bryły. Sensem ubierania się kobiety czy mężczyzny także jest proporcja w stosunku do wielkości głowy, do szerokości ramion, do wzrostu, do profilu. Wszystkie wady da się zatuszować, ale można również bardzo zaszkodzić, dobierając niewłaściwy ubiór. Najczęściej powtarzający się błąd to długość spodni, która powinna się kończyć na obcasie. Nie wszyscy panowie mają proste nogi. Natomiast jeansy czy źle skrojone spodnie potrafią te wady uwypuklić. Nie każdy również ma umiejscowioną talię tam, gdzie powinien mieć według greckich kanonów. Wzrost nigdy nie przeszkadza, jest nawet dodatkowym atutem. W krawiectwie miarowym możemy te wszystkie wady zatuszować. Patrzymy na sylwetkę człowieka, szukając w niej piękna. Filozofią naszej firmy nie jest szycie garniturów, tylko ubieranie ludzi. Garnitur to jakby rama, gdyż najważniejsza jest twarz człowieka i jego ręce. Garnitur służy ich podkreśleniu, tworzeniu wizerunku człowieka. Strój jednak nie może być na pierwszym miejscu. Ten żakiet, ten frak będą robić wrażenie, ale głównym bohaterem jest osoba.


M.D.: Z Pana wypowiedzi wynika, że choć moda ulega nieustannym przeobrażeniom, to w dalszym ciągu bazujemy na klasycznych wzorcach ze starożytnej Grecji?
J.T.: Wywodzimy się bowiem z tej kultury Basenu Morza Śródziemnego, tam powstały zręby kanonów proporcji. Grecy to wymyślili, a Rzym rozwinął. I cała Europa przejęła te zasady. Krótko mówiąc: trzymajmy się korzeni Morza Śródziemnego. W krawiectwie męskim najlepsze rzeczy stworzono jednak za kanałem La Manche. O ile w damskiej modzie prym wiodą Włochy i Francja, to w krawiectwie męskim trendy wyznaczyli Anglicy. Mądrość tego kanonu polega na tym, że o ile moda damska nieustannie się zmienia, to w modzie męskiej standardy mają ponad 150 lat. One są dlatego niezmienne, że doskonale służą sylwetce człowieka. Wszelkie zmiany dotyczą pewnych subtelności, a nie radykalności. Ci, którzy są zbyt radykalni, jeżeli chodzi o modę męską, popełniają podstawowy błąd, bo kto żeni się z modą, ten szybko staje się wdowcem. Modę można porównać do drzewa: klasyczne wzorce przypominają pień drzewa, jego podstawę; sezonowe trendy są jak opadające liście.

M.D.: Nie zależy nam raczej na tym, by wyglądać na przebranego. Strój w dużej mierze wyraża naszą osobowość.
J.T.: Najstraszliwszą rzeczą jest być elegancko przebranym. I dlatego druga rzecz którą należy zaproponować kandydatom do ołtarza, to pewnego rodzaju trening umiejętności zachowywania się. W garniturze jeszcze ten problem nie istnieje, ale we fraku czy w żakiecie trzeba nauczyć się pewnych zachowań, np. swobody w poruszaniu się - jak usiąść, co zrobić z jaskółką, Jeżeli ktoś od razu włoży na siebie frak, nie posiadając podstawowych umiejętności, i od razu będzie wrzucony na wielką wodę o nazwie wesele, z czym związany jest dodatkowy stres, to wtedy prawdopodobnie możemy spodziewać się katastrofy.

M.D.: W jaki sposób powinniśmy dopasować koszulę do całości ubrania?
J.T.: Dostosowujemy kołnierzyk do twarzy, nadal bowiem ważne są proporcje. Jeżeli głowa jest mała i zgrabna, to kołnierz powinien być mniejszy. Niekoniecznie musi to być klasyczny kołnierzyk, może być francuski podkręcany lub włoski. Odradzam kołnierzyki na bardzo wysokich stójkach, które powodują efekt zaniku szyi. Powinniśmy także sugerować się dobrym materiałem, dobrać eleganckie spinki. Jeśli spinki pojawią się w rękawie, to polecam mankiet francuski, ten podwójny. W tych szczegółach stroju musi być widoczna jakość, ona powinna uderzać. Nie musi być podpisana metką Pierre Cardin, wcale nie chodzi o markę. Prawdziwa elegancja nigdy nie korzysta z pretensjonalności ani z krzyku. Krzyk to przeciwstawienie elegancji. Elegancja jest subtelna. Wszystko musi być idealnie dopracowane jak symfonia w filharmonii.

M.D.: A co z wyborem krawata? Może jednak warto zdecydować się na fular lub muchę?
J.T.: Na ogół, by podkreślić wyjątkowość uroczystości ślubnej, proponujemy do kamizelki klasycznego garnituru dopasować fular, zaś obowiązkowo muchę przy wyborze fraka lub smokingu. Bardzo ważną kwestię stanowi wybór obuwia. W Polsce niestety 99% butów wizytowych to kowbojki z powykręcanymi noskami, które mogą jedynie służyć na imprezy plenerowe typu country. Natomiast w bucie wizytowym, eleganckim nosek musi trzymać się ziemi. Nieszczęście polskiego rynku i handlu polega na tym, że gdy klienci radzą się mnie, gdzie mają kupić takie buty, to mam duży problem ze wskazaniem miejsca. I radzę moim klientom udać się do Wiednia na zakupy. To nie znaczy, że takie buty w Polsce nie bywają, ale występują tak rzadko jak prawdziwki na Plantach.

M.D.: Podsumowując zatem - do najważniejszych wyznaczników mody męskiej należą umiar, elegancja i klasa...
J.T.: ...ale także umiejętność dobrego zachowania się. Jeśli ręka w kieszeni, to jedna, a nie dwie. Jeżeli siadamy do stołu, to podciągamy lekko nogawki spodni i rozpinamy marynarkę, bo w przeciwnym razie będzie cała zmięta. Oczywiście pamiętamy także o podstawowych zasadach właściwego zachowania się przy stole.

M.D.: Dziękuję za rozmowę.

Magazyn Wesele / Tekst Magdalena Demeńczuk
www.magazynwesele.pl

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Skomentuj