Chodzi tu oczywiście o relację para-fotograf, ale czy na pewno tylko te trójkąty i kwadraty mają szansę poznać się wzajemnie? Nie! Dla wielu par takie zdjęcia, to często ich pierwsze kadry razem, wspólne pozowanie i obcowanie z aparatem. Podczas takiej sesji możemy poznać (czasem całkiem na nowo :)) swojego partnera lub partnerkę. 9/10 par pod koniec pleneru narzeczeńskiego mówi mi, że zwyczajnie dobrze się bawili. Ta jedna, nieśmiała para w statystyce dopowiada to zdanie, kiedy otrzymuje materiał, na którym po prostu to widać!
Co więc zrobić, żeby czuć się przed nim swobodnie i bez spiny? (są drugie terminy, a tym drugim terminem jest… Wasz ślub) Dlatego sesje narzeczeńskie są tak ważne i potrzebne : ), bo po nich pary podczas uroczystości są już o wiele bardziej wyluzowane i wiedzą, że z czarnego pudełka przed nimi wyjdzie nic innego jak ich bezcenne, piękne emocje.
Przede wszystkim BAWCIE SIĘ! Nic tak dobrze nie wygląda na zdjęciach, jak prawdziwy uśmiech! Potraktujcie ten czas jako godzina śmiechu w tym dniu. Nawet jeśli macie prawie, że “dłubać sobie w nosie” - co, ja nie zrobię? No to patrz!
Dajcie się PONIEŚĆ! (i to dosłownie) emocjom, uczuciom, miejscu. Noszenie się na rękach, czy na barana to świetna okazja do tego, żeby to zrobić, czasem pierwszy raz w życiu. Amerykańscy naukowcy dowiedli, że po takich zadaniach, pary już nieprzerwanie noszą się na rękach. Dlatego, jeśli fotograf Wam to proponuje - nie bójcie się, najwyżej wylądujecie na ziemi, a wtedy zapewniam Was, że ujęcia będą bardziej nieZIEMSKIE!
Przejdźcie tę sesję RAZEM!
Nic tak nie odda Waszych emocji i uczuć jak Wasza bliskość i bycie razem. Pierwsze 15 minut sesji narzeczeńskiej jest najgorsze (zawsze powtarzam to parom, a one jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, po pierwszych 5 minutach myślą, że te 15 już dawno za nimi:))
Wiem, że niekiedy pierwszy występ przed aparatem bywa stresujący… Ale! We dwójkę zawsze lepiej wszystko nam przejść, dlatego… PRZEJDŹCIE SIĘ NA SPACER!
Banalne, frazesowe, powtarzalne… BĄDŹCIE SOBĄ! Dajcie się złapać w najbardziej naturalnych dla Was pozycjach, czynnościach i gestach.
Na poważne zdjęcia Wasz fotograf też znajdzie chwilę, ale po co? :)
A jak już jesteście sobą, to pamiętajcie, że na sesji narzeczeńskiej fotograf będzie starał się Wam zrobić też fajny portret. ZAUFAJCIE MU!
Fotografowie mają czasem dodatkowy zmysł i wiedzą, z której strony będziecie wyglądać dobrze. Uwierzcie, że krzywda się nie stanie, ale Wasze najlepsze nowe profilowe już tak!
Żeby nie było: PANOM TEŻ!
I najważniejszym (dla mnie) kluczem udanej sesji narzeczeńskiej jest BLISKOŚĆ.
Tego, tak jak i prawdziwych emocji nie dodamy w Photoshopie, a że bliskość + emocje = najlepsza sesja ever, to wiecie jakie będą tego efekty :)
Czy można się więc przygotować do sesji narzeczeńskiej? Tak, a nawet trzeba, ale… zawsze na własnych zasadach, bo Wasza miłość to Wy, a my, fotografowie możemy je tylko uchwycić! <3
Materiał przygotowany przez: fotograFKasia,
www.fotografkasiafurman.pl