Dotyczy to głównie organizacji przyjęcia weselnego. Oczywiście, wszystko zależy od relacji wewnątrzrodzinnych oraz od charakterów Pary Młodej i ich rodziców. Nie można uogólniać takich sytuacji, ale zdarza się, iż przygotowania ślubno-weselne zamiast być przyjemnym czasem, stają się tylko burzą niepotrzebnych słów i nerwów.
Choć Młodzi współcześnie partycypują w kosztach bądź sami starają się urządzić wesele, to jednak największy procent nowożeńców korzysta z przysłowiowej „kieszeni" rodziców. Nie jest to przecież żadną hańbą ani ujmą. Pomoc finansowa jest pewnego rodzaju obyczajem. Rodzice w miarę swoich możliwości poczuwają się do takiego sponsoringu.
Czy wówczas rodzice mają prawo do ingerencji w listę gości? Czy jeśli płacą za wszystko, mogą po swojemu organizować uroczystość? Należałoby na te pytania odpowiedzieć kategorycznie „nie". Ale... w większości przypadków listę gości i tak konsultuje się z rodzicami. Zaprosić tę ciocię, kuzynkę, z którą nie utrzymuje się kontaktu, nieprzyjemnego wujka? Czy na ich miejsce kogoś innego? Podpowiedzi rodziców są cenne i przydatne. Choć, jeśli zaczynają przeistaczać się w narzucanie swojego zdania, wymuszanie na Parze Młodej wpisanie konkretnej osoby, stają się mieszanką wybuchową, która eksploduje w trakcie przygotowań.Najlepiej jeśli Młodzi dogadają się między sobą, sporządzą listę sami, a rodzicom dadzą do akceptacji. Ale jak słyszą: „zaproście tę ciocię, bo tak wypada", „my, u ich córki/syna byliśmy na weselu, trzeba się zrewanżować". Takie argumenty denerwują i stawiają Parę Młodą w niezręcznej sytuacji. Jak z tego wybrnąć? Preferowany jest kompromis. Choć z nim może być trudno, jeżeli któraś ze stron się uprze.
Odchodzi się od tradycyjnego podziału kosztów, który - wg mnie - był kompletnie niesprawiedliwy. Obecnie, dobrym wyborem jest współuczestniczenie w dofinansowaniu. Wtedy gdy rodzice Panny Młodej i Pana Młodego płacą pół na pół. „Fifty- fifty" biorąc pod uwagę wynajem sali weselnej, opłacenie orkiestry czy DJ'ów, fotografów, zamówienie miejsc noclegowych (jeśli okoliczności tego wymagają), wystrój-dekoracje, kwiaty, zaproszenia, jedzenie, alkohol itp. Taki podział kosztów jest uczciwy i coraz bardziej rozpowszechniony. A do stałych, tradycyjnie niezmiennych „zakupów" należą: sukienka, welon, buty, biżuteria - po stronie Panny Młodej; garnitur, obrączki, bukiecik kwiatków dla przyszłej małżonki - po stronie Pana Młodego. Wówczas następuje konsolidacja nowoczesności i tradycji. Połączenie tradycyjnych akcentów z racjonalnym, nowoczesnym podejściem do spraw rozliczeń weselnych.
Autor: Magdalena Ciesielska, Redakcja abcslubu.pl