Zdjęcie - Anka Robi Zdjęcia
Wiele Par Młodych, przytłoczonych stale zmieniającą się sytuacją epidemiologiczną i wprowadzanymi z dnia na dzień obostrzeniami, zrezygnowała ze swoich marzeń o wielkim weselu na rzecz kameralnego ślubu w gronie najbliższych i intymnego obiadu po nim. Części z Par udało się zrealizować marzenia w mniejszym lub większym stopniu, a jeszcze kolejna grupa, postanowiła przesunąć swój Wielki Dzień na 2021 rok lub później.
Po raz kolejny wracamy do punktu wyjścia – rok po wybuchu epidemii, wciąż nie wiemy tak naprawdę, jak będą wyglądały śluby i wesela w post-covidowej rzeczywistości – możemy jedynie się domyślać. Co się zmieni? Czy będzie jeszcze jak dawniej? Przedstawiamy Wam nasze prognozy.
Pary Młode będą wybierały przyjęcia w kameralnym gronie
Najbliższe miesiące pokażą, czy szczepienia przyniosą zamierzony skutek, jednak Pary Młode będą skłaniały się znacznie częściej ku mniej licznym przyjęciom na 50 osób i mniej, niż hucznym weselom z setką gości. Po części, zrobią to po to, by w przypadku nawrotu zachorowań i wprowadzeniu ponownie stref, zwiększyć swoje szanse na możliwość bezproblemowej organizacji ślubu i wesela. Po części także zrobią to, bo w ubiegłym sezonie odkryliśmy, że małe jest piękne, a mniejsza liczba gości wcale nie wpływa na atmosferę ślubu i przyjęcia weselnego – a jeśli ją zmienia, to tylko na lepsze.
Plenerowe przyjęcia weselne zyskają na popularności
Polski klimat nie należy do najbardziej przyjaznych weselom w plenerze, jednak miesiące letnie i jesienne pozwalają na ich organizację. Pary Młode zauważyły, że znane i podziwiane na amerykańskich filmach przyjęcia weselne pod gołym niebem są nie tylko piękne, ale i jednocześnie, znaczącą zwiększają poczucie bezpieczeństwa i swobody. Czas pandemii pokazał, że możliwość tańca na wolnym powietrzu lub pod namiotem była bardzo doceniana przez zaproszonych gości, zatem prognozujemy, że kolejne miesiące i lata zdecydowanie przyniosą progres i zwiększenie ilości chętnych Par Młodych na przyjęcia weselne w ogrodach, namiotach, jurtach – po prostu – w plenerze.
Pozostaniemy bardziej świadomi higieny i przenoszenia zarazków
Jeśli miałybyśmy szukać plusów pandemii, to zdecydowanie na korzyść COVID-19 zaliczyć należy zwiększenie świadomości higieny osobistej oraz dróg przenoszenia zarazków. Przed pandemią, znacznie rzadziej myliśmy ręce, niewiele osób pamiętało o tym, by po powrocie z marketu umyć dłonie, czy po podróży w komunikacji miejskiej, by je odkazić. Początkowa panika i przesadna wręcz ostrożność nauczyły nas pozostawania w domu przy objawach choroby, dbania o czystość, a także wpłynęły na ilość czasu, którą poświęcamy na zakupy w galeriach handlowych. Co za tym idzie, znajdziemy odbicie tej świadomości również na przyjęciach weselnych. Korzystając z bufetów, będziemy świadomie wybierać nieużywane sztućce do nakładania, istnieje też spora szansa, że wprowadzony podczas pandemii wzór nakładania wybranych dań z bufetu przez wyznaczonego do tego zadania kelnera pozostanie z nami na dłużej.
Umowy z podwykonawcami będą bardziej szczegółowe
Przed koronawirusem, umowy podpisywane z podwykonawcami ślubnymi były skonstruowane możliwie najprościej i najbardziej lakonicznie, uwzględniając w sobie tylko najważniejsze zapisy. Czas epidemii nauczył wszystkich, że należy spodziewać się niemożliwego i zabezpieczyć swoje interesy możliwie najlepiej już na etapie podpisania umowy z podwykonawcami. Tym razem, mądrzejsi o doświadczenia z okresu pandemii, podwykonawcy ślubni na pewno rozbudują nieco kwestię ewentualnych anulacji rezerwacji i zmian terminu wykonania danej usługi. To zdecydowanie można zapisać na plus skutków pandemii – jasno określone warunki odstąpienia od umowy lub możliwość zmiany daty wykonania usługi, opisane już w kontrakcie weselnym.
Będziemy jeszcze bardziej gościnni
Spragnieni kontaktu z najbliższymi, po miesiącach rozłąki wywołanej koronawirusem, przyszli Nowożeńcy będą starali się być jeszcze bardziej gościnni, niż zwykle. Pojawią się wydarzenia towarzyszące w postaci zapomnianych nieco poprawin a także dodatkowe aktywności w weekend weselny. Pary Młode będą chciały spędzić więcej czasu z zaproszonymi przez siebie gośćmi, za którymi tęsknili w czasie pandemii, a kontakt ograniczali do minimum z obawy o zdrowie ich i swoje własne. Na nowo odkryjemy przyjemność ze wspólnych spacerów, spotkań, czy po prostu – rozmów face to face.
Docenimy jakość, nie ilość
Czas pandemii nauczył Pary Młode, że do szczęścia wcale nie jest potrzebne im odtworzenie każdej inspiracji z tablicy którą przygotowali za pomocą platformy Pinterest, a to, co tak naprawdę liczy się najbardziej, to możliwość świętowania dnia ślubu i wesela w gronie najbliższych osób. Z sytuacji, kiedy Parom Młodym wydawało się, że wesele bez zjawiskowej fotobudki z drugiego końca kraju się nie uda, przenieśliśmy się do świadomości, że to, co liczy się najbardziej to towarzystwo najbliższych, a wszystko inne staje się tylko miłym, aczkolwiek nie niezbędnym dodatkiem.
Materiał przygotowany przez: Redakcja abcslubu.pl